niedziela, 31 marca 2013

Back to basics cz. 3

Za oknem sypie śnieg, więc postanowiłam przyturlać się do komputera i popełnić kolejny wpis z serii 'Back to basics'. 

Naszą podróż zakończyliśmy na latach 40-stych.
Teraz przenosimy się do lat 50-tych. Tak, wiem, że 'Greese' zostało nakręcone pod koniec lat 70-tych, ale kiedy myślę o klasycznym looku lat 50-tych przed oczami staje mi Sandy i Rizzo, właśnie z 'Greese'.
Innymi słowy spódnice były albo szerokie i pełne, albo ołówkowe i dopasowane. Osobiście chętnie noszę oba fasony. 

Są to fasony bardzo łatwe do znalezienia nawet w siecówkach takich jak H&M, Reserved, Stradivarius czy Zara. 
Ja swoją idealną znalazłam w Stradi za 29zł :)

Obecnie bardzo łatwo znaleźć ołówkowe spódnice w dowolnym kolorze, trudniej w centrach handlowych nabyć roskoloszowaną spódnicę lub sukienkę. Jednak na pomoc przychodzą sklepy z używaną odzieżą, allegro, oraz wszelkie sklepy z odzieżą vintage. 
Warto mieć szeroką spódnicę ponieważ maskuje ona mankamenty figury i jest bardzo elegancka.


Miłego wieczoru 
Cytrynowa B.

sobota, 30 marca 2013

Dziś moja pobudka wyglądała tak:

A widok za oknem tak:


Teraz gdy już wszystko zrobione mogę odpocząć przy mało ambitnej lekturze.

A potem peeling,  ze świeżo zmielonej kawy i malowanie paznokci.


poniedziałek, 25 marca 2013

Back to basics .cz.2


Teraz gdy mamy już oczyszczoną szafę oraz listę potrzebnych rzeczy (tu: klik) pora na zakupy.
Wierze, że ubrania w stylu retro można znaleźć w bardzo różnych przedziałach cenowych i bardzo różnych miejscach. 
Zdaję sobie sprawę, że niektóre fasony mogą być trudne do znalezienia, np. szerokie spodnie z wysokim stanem, ponieważ obecnie praktycznie wszystkie spodnie są bardzo dopasowane.

Więc jakie kształty są vintage? 
Podobają mi się sylwetki z 1940, 50, 60 lat. 
Oto kilka stylizacji z tamtego okresu:

Nie możesz nie kochać tego stroju z 1940 roku.
Zwróć uwagę na wysoki stan, szerokie nogawki spodni i rękawki z bufkami.


Ponownie 1940 rok.
Ponownie podkreślone ramiona, tylko tym razem małymi poduszeczkami (nie takimi jak w latach 80-tych). 
Spódnice marszczone w pasie, kończące się poniżej kolan.


Jak widać znalezienie dokładnie takich ubrań jest niemożliwe ponieważ nie są obecnie 'na topie'.
Ale jeśli wiesz dokładnie jakiego fasonu szukasz i na co zwracać uwagę na pewno coś znajdziesz.

cdn.

miejskie boho

miejskie boho

Nicole farhi
$590 - nicolefarhi.com

Olympia le tan
thecorner.com

High waisted skirt
$23 - fashionunion.com

Marni
mytheresa.com

tęczowy wąż boa

piątek, 22 marca 2013

Back to basic



Przychodzi taki dzień w życiu gdy budzimy się i uświadamiamy sobie, że żyjemy nie tak jak byśmy chcieli. To może być coś prostego jak pasja z dzieciństwa, o której dawno zapomnieliśmy i postanawiamy ja realizować. To może być coś poważniejszego, jak uświadomienie sobie, że Twój związek jest toksyczny i trzeba zakończyć ten związek. Ale często nasze przebudzenie dotyczy fizycznych aspektów jak utrata kilku zbędnych kilogramów czy wymiana garderoby by odnaleźć swój styl.

Zauważyłam, że kilka bloggerek postanowiło stawić czoła swojej szafie. Zainspirowały się one innym blogiem, na którym padło stwierdzenie: "Nosze tylko ładne rzeczy, bo tylko takie posiadam". Te kobiety zdały sobie sprawę, że maja szafę pełna ubrań, których nienawidzą. więc pozbyły się ich!

Ja również postanowiłam odświeżyć swoją szafę. Wprowadzić do niej styl vintage, w którym się zakochałam bez pamięci. Postanowiłam używać niedrogich rzeczy, ponieważ nie liczy się cena tylko to jak w danej rzeczy wyglądamy. 

Na początek zrobiłam "Listę podstawowych ubrań eleganckiej pani domu". Gdybym miała zacząć kompletowanie mojej garderoby od nowa od tej listy chciała bym zacząć. Niestety podstawy są często uważane za nudne a moim zdaniem stanowią one wstęp do pięknej garderoby.


Aby rozpocząć wybrała bym jeden podstawowy kolor: czarny, szary, granatowy, khaki lub brązowy. Na przykład z tej listy chciała bym kupić prawie wszystko w czerni, bo naprawdę kocham czarny. Natomiast zdecydowała bym się na białą koszule i sweter. Nie kupowała bym na pewno każdej rzeczy w innym kolorze, ponieważ potem trudno je ze sobą zestawić. Postawiła bym na kolor w dodatkach.

Teraz gdy mamy listę pora zajrzeć do swojej szafy i pozbyć się wszystkiego czego nie kochasz, lub nie miałaś na sobie w przeciągu 2 lat. Zapewne mamy kilka podstawowych elementów takich jak bluzka z rękawem 3/4 lub jeansy. 


c.d.n


czwartek, 21 marca 2013

Spring has sprung

Ptasi chór wyśpiewujący za oknem radosna pieśń, na cześć nowo kiełkującego zielenią życia. Promienie słoneczne płynące po bezkresnym błękicie. Ok, to nieco  Disney'owska wersja dzisiejszego poranka, ale to nie znaczy, że nie możemy sobie wyobrazić, że już jutro nastanie prawdziwa wiosna.

Dziś mamy pierwszy dzień wiosny 2013, a wraz z nią sezon odnawiającego się życia, przepysznych nowalijek prosto z ogrodu i oczywiście powrót ciepłej pogody a wraz z nią lżejsze ciuszki. Jupi! Wprawdzie jestem zadowolona z mojej puchówki i trykotów, grubych wełnianych swetrów i ciężkich buciorów, ale już najwyższy czas aby kwieciste sukienki wróciły do łask.

Wietrzenie szafy to oczywiście nie jedyna rzecz, o której myślimy wiosną. Nie, to jest zawsze pracowity sezon, pełen energii i wrodzonej chęci bycia produktywnym, tak aby pozbyć się zimowej pajęczyny z naszej duszy. Tak więc, to tylko, niektóre rzeczy, które wiosna ma dla nas w panach.

Cóż, nie zawsze te wczesne oznaki sezonu...



A za kilka dni będziemy świętować Wielkanoc z wszelkiego rodzaju jajkami, czekoladowymi zajączkami, kurczaczkami i cukrowymi barankami.


 Przypadkowo w Poniedziałek wielkanocny w tym roku wypada Prima Aprilis. 
(Nie jestem pierwsza do żartów, ale moje oko cieszy francuska prima aprilisowa pocztówka vintage.)

Marzec zazwyczaj oznacza koniec śniegu i początek ciepłej pogody. 
Nie jest jeszcze na tyle ciepło by paradować w kostiumach kąpielowych ale taki bogato zdobiony kapelusz jak ten vintage, pochodzący z 1945 roku, jest jak najbardziej ok.



Jedną z rzeczy, która przychodzi nieodłącznie z wiosną jest PIT. I tu pojawia się strach lub niecierpliwość, będzie zwrot, czy trzeba będzie dopłacić.
Poniższy obraz pochodzi z 1944 i przedstawia petenta w Urzędzie Skarbowym w Nowym Jorku.


Wszyscy wiemy, że w marcu jak w garncu. Aby dni nasączone deszczem były bardziej znośne warto zaopatrzyć się w kalosze.
Może takie jak te z 1952 roku?

Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście to teraz jest idealny czas aby odłożyć na bok na dzień lub dwa (lub jak długo trzeba) inne sprawy i zabrać się za wiosenne porządki.


To i ja łapię za miotłę i zabieram się za sprzątanie.
Buziaki 
Cytrynowa B.

poniedziałek, 11 marca 2013

Denko luty

O zgrozo! Prawie połowa marca a ja dopiero znalazłam czas na post z lutowym denkiem.
A troszkę się tego nazbierało.

Nie przedłużając, oto rzeczy, które wykończyłam w lutym.

Włosy

1. Delia 7.44 Rudy - Zdecydowanie mój kolor, uwielbiam tę farbę. Świetnie się trzyma, jest tania i wydajna.
Na pewno kupię ponownie.
2. Pollena Savona, Trzy zioła - szampon dość przeciętny, jego recenzję możecie przeczytać tu: KLIK
3. Organix - słynna odzywka do włosów. Bardzo ładnie nawilża włosy, są lśniące i dobrze się rozczesują. I dodatkowo cudownie pachną. Przed ponownym zakupem powstrzymuje mnie cena.


4. Radical, odżywka wzmacniająco-regenerująca - nie zauważyłam poprawy stanu moich włosów po zużyciu tego produktu, a szkoda, bo bardzo lubię produkty Farmony do włosów.
Niestety nie kupię ponownie.
5. Marion, kuracja z olejkiem arganowym - mój ulubieniec, działa podobnie do jedwabiu, jednak nie wysusza końcówek. Mega wydajny i tani. Na pewno zaopatrzę się w kolejną buteleczkę.

Twarz
6. Soraya, płyn micelarny do demakijażu - na pewno nie kupię ponownie, miał być to delikatny produkt, a tymczasem moje oczy piekły i były zaczerwienione po każdym użyciu. Zdecydowanie bubel tego miesiąca.
7. Rival de loop, pianka do twarzy - delikatna pianka do codziennego mycia twarzy. Dobrze i delikatnie myje twarz. Nie wysusza, oraz nie ściąga skóry twarzy. Mimo to raczej nie kupię ponownie, ja potrzebuję czegoś lepiej myjącego.
8. Avon clearskin, peeling do twarzy - mój ulubiony peeling, prawdziwy zdzieracz, skóra po jego użyciu jest na prawdę oczyszczona i promienna.
9. Oriflame, tusz do rzęs - urzekło mnie opakowanie, które niestety z czasem straciło na uroku. Tusz bardzo przeciętny, szczoteczka fatalna, dobrze, że to seria limitowana.

Ciało

10. Lady speed stick, antyperspirant w sztyfcie - nie lubię pudrowych zapachów antyperspirantów, ten ma świeży, kwiatowy zapach, który bardzo mi odpowiada. Spełnia swoje zadanie w 100%.
11. Eveline krem do rąk - fajny, ochronny krem, niestety słabo nawilża i regeneruje, skórę dłoni.
12. Seyo, żel pod prysznic - całkiem przyjemny żel pod prysznic, ładnie pachnie, dobrze się pieni i nie wysusza skóry.
13. Luksja creamy - mydełko ma bardzo fajną konsystencję, jest wydajne, ale zdecydowanie nie trafiłam z zapachem.

Tyle w tym miesiącu.
Oby w następnym było więcej :)